czwartek, 23 kwietnia 2015

Szef FBI James Comey - "Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało"



Szef FBI James Comey, swoją niefortunną wypowiedzią zranił uczucia wielu Polaków. Wypowiedz tę można interpretować na co najmniej dwa sposoby i to był jego błąd. Głupi błąd, gdy mówi się o tak ważnych sprawach. Ale ja nie o tym, więc zacznę od Dudy. Nie jest to żaden manifest polityczny, ale chłodna ocena zaistniałej sytuacji. I żeby było jasne, na razie nie jestem przekonany do jakiegokolwiek kandydata startującego w wyborach, powtarzam na razie! Wracając do meritum, Duda powiedział że powinniśmy szukać satysfakcji w sądzie USA. Opowiem wam pewną historię która wydarzyła się w rzeczywistości. Pewien młody student prawa (może nawet z naszego miasta), wyjechał sobie w przerwie wakacyjnej do USA. Miał tam pracować i uczyć się języka, oraz poznawać amerykańską kulturę. Wszystko działo się w ośrodku narciarskim gdzieś w górach USA. Gdy zmęczony po pracy wrócił do swojego pokoju, zdumiony zauważył że odłączono mu ogrzewanie. Przetrwał jakoś noc i zziębnięty poszedł do kierownika. Przedstawił mu sytuacje, a ten z uśmiechem odprawił go z kwitkiem (polskim murzynom nie przysługuje ogrzewanie). Po drugiej nocy, jeszcze bardziej zmarznięty i o wiele bardziej wku....ny, udał się do kierownika i powiedział krótko. U mnie w pokoju nie ma ogrzewania, jeżeli się przeziębię wytoczę państwu proces ! po czym wrócił do pracy. Jakież było jego zdziwienie gdy wieczorem, po powrocie do pokoju, kaloryfer był rozgrzany do czerwoności, a w pokoju było ciepło i przytulnie. Jedyne pewne rzeczy w kochanym USA to śmierć i podatki, a teraz także pozwy sądowe.

Był Duda to teraz coś o prezydencie Komorowskim. Ostatnio oglądałem jego wywiad z Moniką Olejnik. Gdy go zapytała o tę sprawę, mówił coś że powinniśmy dążyć do załagodzenia sprawy. Że w ten lub inny sposób zaznamy satysfakcji. Amerykanie może nawet nam jakiś medal dadzą, tak jak Janowi Karskiemu. Ktoś najpierw może nam ubliżać a później łaskawie w nagrodę otrzymamy medal - o co kaman ? Moim zdaniem to Jan Karski powinien ten medal w twarz Obamie rzucić i żądać przeprosin. No może to by było zbyt ekstremalne, wiec spokojniej. Mógł publicznie nie przyjąć tego medalu i powiedzieć że: do puki prezydent Obama nie przeprosi on tego medalu nie przyjmie. Po takim afroncie już nikt by się nie ośmielił, mówić takich rzeczy. Ale to jest moje zdanie, a każdy ma prawo postępować według swojego sumienia.  Tym bardziej że pan Jan Karski, jest już w podeszłym wieku i mógł nawet nie zauważyć tego jakie słowa padają. Nie można mu mieć tego za złe, a szacunek jego osobie na pewno się należy.
Reasumując, Grzegorz Schetyna załatwił sprawę, opublikowano oficjalne pismo i sprawa przyschnie. A ja od siebie dodam :

" Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało, nic się nie stało, Polacy nic się nie stało"

https://www.youtube.com/watch?v=kJqZb9Bq3C8